Akcja filmu toczy się w dwóch czasoprzestrzeniach. Starzec prowadzi syna przez las, a jednocześnie leży pod jego opieką, przykuty do łóżka śmiertelną chorobą. Film podejmuje próbę zobrazowania strefy granicznej między życiem a śmiercią. Bada trudną relację porozumienia między ojcem a synem. Tytułowy las, zainspirowany niezwykłym snem, jest metaforą zbioru wszystkich ludzkich losów.
No i co te żaby tam kumkają w tym suchym wysokopiennym lesie, do tego w środku dnia? Sztuczna mgła się snuje po trawie jak siano a bzyczenie muchy jest takie samo za każdym razem. Chyba kogoś dawno w lesie nie było bo tak skwaszonych scen lasu to nawet na amerykańskich plastikowych gniotach nie widziałem.
tego wydumanego dziełka uważam za zdecydowanie stracony.Silenie się na taką quasi-
abstrakcyjną produkcję to nawet nie połowa sukcesu.Nieumiejętność ukazania jakichkolwiek
realiów treści (na co polowali,co jedli-myślę że to węgorz-po co ta scena z paleniem zwłok?)
Gdyby tego filmu nie było-nic by się nie stało.I...
Syn i starzec. Umierający ojciec i zrozpaczony syn, który się nim opiekuje. Ojciec jak każdy facet, chce dominować, nie chce okazywać słabości, wstydzi się swego niedołęstwa, chciałby na pewno odejść jako silny ojciec. Jest dla syna kula u nogi. Bezbronny, zdający się na pomoc przy najprostszych i intymnych...