PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
7,1 151 389
ocen
7,1 10 1 151389
6,3 26
ocen krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

UWAGA, MEGA SPOILER


Opisana interpretacja filmu przeznaczona jest dla osób DOROSŁYCH, proszę o nie przekazywaniu jej dzieciom czy osobom dla których film jest baśniową, charyzmatyczną walką o życie uratowanego z katastrofy morskiej chłopca i tygrysa bengalskiego.
Pierwsza cześć opisu dotyczy już znanych przez forumowiczów faktów związanych z dramatem czwórki ocalałych, tak druga część zawiera opisy które mogą być dla niektórych zbyt drastyczne i mogą spowodować bardzo „niesmaczny” odbiór filmu.

Zanim przejdę do omówienia symboliki filmu, muszę zaznaczyć że wstępną interpretację filmu/książki opisał użytkownik tomekk59, który to zainspirował mnie do wgryzienia się w ukazaną/opisaną historie walki o przetrwanie.

W całej ukazanej opowieści (skupiam się na filmie, książki nie czytałem) poszperałem na temat samej osoby Pi. Szukając w necie natrafiłem na informacje opisującą książkę „Life of PI” jako historie prawdziwą o postaci, która to spędziła na pełnym morzu 227 dni, czyli raptem ponad pół roku. Biorąc ten fakt za prawdziwy, mogłem w pełni oddać się interpretacji ukazanej historii.

Zacznijmy od samego końca filmu, gdzie widz dostaję obraz podróży, który posiada dwie różne wersje dramatycznej walki o przetrwanie. Pierwszą jest opowieść o zwierzętach a druga posiada już elementy ludzkich postaci ( trochę będę spłycał) Teraz dla zrozumienia symboliki filmu będę porównywał obie wersje, ponieważ tworzą jedną spójną całość i pozwolą zrozumień przekaz autora, czyli samego PI.

W czasie podróży PI i jego rodziców do Kanady następuje wielka tragedia, statek tonie a z ludzi którzy próbują dostać się na szalupę jest buddysta, kucharz no i sam PI.
Buddysta został przedstawiony jako zebra, zwierze roślinożerne. Jego osoba przedstawiona jest także w momencie jak PI próbuje ratować rodziców i biegnie do już zalanych przedziałów osobowych, gdy nagle przepływa koło niego zebra, to jest właśnie ratujący się buddysta wegetarianin (chyba nie trzeba tłumaczyć że zebry nie są dobrymi nurkami, panika tego zwierzęcia szybko sprowadziłaby jego do utonięcia). Następną postacią jest kucharz który został przedstawionych jako hiena, zwierze mięsożerne, padlinożerca.
W trakcie szalejącego chaosu do szalupy ratunkowej wskakuje buddysta i bardzo dotkliwe łamie sobie nogę , przypuszczam że obrażenia były większe, następnie kucharz no i PI.

Po całym zdarzeniu zatonięcia statku na drugi dzień, przy sprzyjającej już pogodzie, uratowana trójka wszczęła poszukiwania ocalałych pasażerów statku. Dzięki poszukiwaniom udało się znaleźć matkę PI która została przedstawiona jako orangutan, najbardziej człowiecze zwierze z całej „na razie” trójki.
Dramat jaki został przedstawiony przebiegał pewnie w pierwszych dniach dryfowania na morzu ocalałych pasażerów. Kucharz zabija buddystę (pewnie dla mięsa) przy wielkim sprzeciwie matki PI, po czym następuję kolejny dramat, kucharz godzi nożem matkę a na samym końcu w PI odzywa się po raz pierwszy zwierzęcy instynkt i zabija kucharza, PI staję się tygrysem bengalskim.

W filmie ukazana jest to szczegółowo, hiena terroryzuje całą trójkę na szalupie, po czym dobiera się do zebry (buddysta), orangutan (matka) uderza hienę(kucharz) , on w przypływie wściekłości zabija orangutana. Cała sytuację obrazuję nam późny atak tygrysa, przecież gdyby takie zwierze było na szalupie szybko by się rozprawiło z hieną nie pozwalając je na jakkolwiek dominacje. To sam chłopiec przerażony całą sytuacją zamienia się w bezwzględną bestię która zabija z zimną krwią. Dlaczego PI przedstawił się jako tygrys? Przypomnijcie sobie scenę gdy tata PI pokazuję jak z wielkiego pięknego kota, wydobywa się brutalne dzikie zwierze. Tu zaczął działać INSTYNKT – to słowo będzie bardzo kluczowe w zrozumieniu całej historii.

„TU ZACZYNA SIĘ DRUGA CZĘŚĆ OPISU, KTÓRA MOŻE OKAZAĆ SIĘ SZOKUJĄCA – jak w każdym programie dla dorosłych tu pojawia się czerwony symbol informujący o treści przeznaczonej dla użytkowników dorosłych, przynajmniej w wymiarze emocjonalnym.”


Na szalupie znajdują się cztery osoby, przy czym jedna z nich jest żywa – chłopiec o imieniu PI. Chłopiec buduje tratwie gdzie składuje, myślę że wszystkie, ciała nieżywych osób. Pozwala to uniknąć chłopcu potwornego fetoru jaki mógłby towarzyszący gnijącym zwłokom. Pierwszą potrawą dla chłopca był „ szczur” (więcej o symbolice szura opisze później). Sytuacja jest bardzo dramatyczna ponieważ Pi przez długi okres nic nie je, co powoduje że podczas strasznego, potwornego uczucia głodu wręcz pożera ów szczura. Symbolika w filmie, tygrys połyka zwierze w całości. Kolejne dni powodują zwątpienie PI, który w dramacie swojej sytuacji wskakuje do wody i próbuje złowić własnymi rękami jakąś rybę. Myślę że PI spędził w wodzie bardzo dużo czasu i spożytkował na ten cel bardzo dużo energii i tak już nadwątlonych sił. Symbolika w filmie przedstawia go jako tygrysa, który już nie ma sił wejść na szalupę, tu zastanawiał się czy nie przerwać tej walki i pozwolić sobie utonąć. W całych swoich przemyślenia zadziałał INSTYNKT przetrwania i ratuje tygrysa /siebie.

Kolejny dramat rozgrywa się na zbudowanej tratwie. Przedstawię w pierwszej kolejności pierwsza opowiedzianą historie przez Pi. Na tratwie chłopiec łowi bardzo dużą rybę ( nie jestem pewien, ale to była ryba drapieżna, mięsożerna - mogę się mylić- ale sadzę że tak symbolika dotyczyła człowieka). Po złowieniu, PI paczy prosto w oczy rybie i przeprasza Boga, po czym ją. Pierwszą osobą, którą chłopiec zaczął się posilać był buddysta wegetarianin, tu sytuacja była podobna jak ze szczurem, nasilający się potworny głód spowodowała łapczywe zjadanie mięsa. W filmie Pi rzuca tygrysowi rybę którą łapczywie pożera.

Następnie pojawia się wątek latających ryb i walka o największą rybę ( w ty mam pewność że to była drapieżna ryba głębinowa). Tu symbolika jest bardzo podobna co wcześniej, jednak tym razem Pi postanawia ujarzmić INSTYNKT który każe mu „pożreć” mięso po bardzo długim głodowaniu. Ciało, tym razem kucharza, zostaje po porcjowane i suszone na słońcu. W filmie Pi tresuje tygrysa, jest to symbolika samodyscypliny, która pozwalał na przetrwanie.

Kolejna cześć filmu opowiada jak chłopiec, podczas dryfowania traci tratwę z „żywością” przez polującego wieloryba. Będąc na morzu jest to bardzo prawdopodobne że w czasie tak dużego czasu mógłby przytrafić się przypadek tak bliskiego spotkania z ssakiem. Musiało dziać się to nocą, przy wielkim blasku księżyca. Przedstawiona sytuacja w filmie jest bardzo bajkowa, w rzeczywistości musiało być to z pewnością nie lada przedstawienie.

Idąc dalej Pi został bez pożywienia, jedynie w szalupie została jego matka. Wspomniałem wcześnie że wszystkie ciała były na tratwie, lecz sądzę że ciało matki po jakimś czasie przeniósł z powrotem do szalupy.
Dryfują po morzu trafia na sztorm, który prowadzi PI do szaleństwa. Zrywa płachtę i pokazuję tygrysowi pioruny. Tu symbolika sięga emocjonalnego zenitu dla chłopca,
pyta Boga co ma robić, czego o niego jeszcze chce, po czym pada i przeżywa istną gehennę szalejącego sztormu. Symbol sztormu i jego wpływ na wycieńczenie chłopca to nieokreślony głód oraz mama która jest dla nie ukochana osobą i nie wyobraża sobie aby stałaby się jego kolejnym etapem do przetrwania.

PI przypływa na wyspę gdzie zamieszkują tysiące surykatek. Ten wątek spróbuję szerzej opisać ze względu na kilka występujących symbolów.
Tygrys/PI wchodząc na wyspę i zauważa że zamieszkują ją tysiące surykatek. PI zaraz po wejściu na brzeg zajada się „różowymi” kawałkami roślin tworzących wyspę. Tygrys zajada się surykatkami, które nie uciekają i nie boja się zwierzęcia , wręcz poddają mu się w celach zaspokojenia głodu. Już pewnie wiecie że cała wyspa to symbolika jego matki, najlepiej jest to przedstawione jak Pi po „zrobieniu zapasów” odpływa z wyspy która ukazuje mu się jako zarys śpiącej kobiety. W filmie określił ją jako wyspę która uratowała mu życie.
Kolejne symbole z przebywania na wyspie:
-podejrzewam że po takim czasie Pi miał już bardzo duża depresje, konsumpcja ciała mamy wywoływała u niego bardzo duże wyrzuty sumienia, które objawiały się w nocy lub robił to pod osłoną nocy która ukrywała jego zdziałania. W filmie przedstawiono to jako trawiąca wszystko w nocy wyspa.
- ząb znaleziony w roślinie z wyspy był jego, przy takiej „diecie” chłopiec cierpiał na szkorbut. Brak witaminy C powoduje duże spustoszenia w uzębieniu no i wspomnianą depresję.
- ostania symbolika to nieszczęsne surykatki, ta symbolika ma swój początek w pierwszych dnia dryfowania po morzu. Pierwsze zwierzę jakie Pi zjadł był szczur, myślę że tu widz/czytelnik został wyprowadzony w zamierzony błąd. Sądzę że pierwszym zwierzem, które jakimś trafem się uratowało była surykatka. Je smak w początku przetrwania lub faktu ukojenia potwornego głodu zostało uformowane w symbolikę ciała mamy.

Kończąc dość długi wywód na temat filmu, pozostaje jeszcze kwestia ostatnich scen dotyczących kluczowych pytań samego PI.
1 Dlaczego tygrys się nie odwrócił.
2 Jak wersję wybrał by Bóg

Po przybyciu PI do meksyku, na granicy wycieńczenia fizycznego, umysłowego i duchowego dotykając lądu wiedział że jest ocalony i INSTYNKT przetrwania, który jawił się pod postacią tygrysa znikł, tak jakby nigdy nie był jego częścią życia, już nie musiał walczyć o przetrwanie.
Chłopiec o imieniu PI był osobą bardzo wyjątkową jeżeli chodzi o wiarę. Wyznawał wiele religii, dając widzowi do zrozumienia że jest osoba bogobojną. Wszystkie jego uczynki Bóg widział i oceniał. W pytaniu do pana Kanadyjczyka, którą wersję zobaczył/wybrałyby Bóg, jednoznacznie odpowiedział: pierwszą. Bóg nie ocenił by go jako zabójcę, kanibala który za wszelka cenę chcę przetrwać. Bóg widział go w roli tygrysa bengalskiego w który obudził się INSTYNKT przetrwania.

Historia PI ukazuję co może się stać z człowiek w zderzeniu z wielka wolą przetrwania, jest to swoisty pamiętnik ukazujących podróż małego chłopca na pustkowiu dzikiego nieznanego oceanu, dla którego teraz, wzrok Boga skierowany jest na jego dorosłe życie.
Teraz jako dorosły człowiek udowadnia że jego ocalenie i ofiary z tym związane nie były nadaremne. W ostatnich minutach filmu przedstawia zonę i dzieci które noszą imiona jego już nieżyjącej rodziny.

Dodatkowe spostrzeżenia:

-zatonięcie statku: jest fragment w filmie gdzie na statku odbywa się dramatyczna walka ze sztormem . W pewnym momencie z pokładu statku fala zmywa marynarzy. Jest to moment, który podpowiada widzowi że wtedy musiało dojść do awarii/ podtopienia statku.

-skąd PI tak zręcznie opowiedział Japończykom o wręcz nieprawdopodobnej historii o zwierzętach i samotnej podróży z tygrysem. Chłopak w pewnym momencie opowiada o swoim „przyjacielu” jakim jest zeszyt i ołówek. Przez całą swoja podróż spisuje swoje losy ubarwiając ją w niezwykłą podróż, pozwala mu to także na uspokojenie sumienia.
Spisana historia w zeszycie ginie przy jakiś nieszczęśliwym wypadku (sztorm) ale pozwala bez zająknięcia opowiedzieć ją Japończykom.


Na trop symbolu „wyspy matki” wpadł wspomniany user tomekk59, który to spowodował we mnie tak dogłębna analizę historii „ Life of PI”
http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/%C5%BBycie+Pi +%E2%80%93+pr%C3%B3ba+interpretacji,2109295

Zapraszam do dyskusji oraz proszę o zimne spojrzenie na opisu filmu, bez emocji.
Pozdrawiam
Handlarz Trolli













ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Popieram.
Handlarz_trolli na prawdę gratuluję całej interpretacji. Co prawda pewne rzeczy interpretuję dwojako, albo odmiennie, ale mówiąc szczerze cała ta dyskusja podniosła moją ocenę filmu podobnie jak podniosła ją końcówka. Nie spodziewałam się filmu, który ma w sobie tak wiele symboliki i zmusza do myślenia jak niejeden. Podejrzewam, że przez parę dni będę się jeszcze nad nim zastanawiała, zresztą planuję obejrzeć ponownie (aby móc spojrzeć na całość znając wszystkie wymienione interpretacje i te które na razie przyjmuję jako trafne) i najprawdopodobniej zabiorę się za książkę (teraz jestem w trakcie czytania "Wyznaję" Jaume Cabre i korzystając z okazji - polecam, ale jest to książka, którą trzeba czytać w pełnym skupieniu ; ) )
Swoją drogą czytając każdy z postów, który tu zamieściłeś jestem pod wrażeniem, że jeszcze można znaleźć w internecie ludzi, którzy nie tylko mają nad wyraz plastyczny umysł, ale także szanują zdanie innych, acz potrafią argumentować swoje. Mam nadzieję na jakąś dyskusję z tobą pod innymi ciekawymi filmami ;)

ocenił(a) film na 7
rose_fw

Nikt nie zauważa najważniejszego błędu logicznego w tym filmie. Pi mówi pisarzowi, że jak ten usłyszy jego opowieść, to uwierzy w Boga. Na końcu filmu po całej opowiedzianej historii, Pi zadaje pytanie: którą wersję woli?

1. z tygrysem - ładną lecz wymyśloną. Wymyśloną po to, aby psychicznie przeżyć ten czas spędzony na łodzi, w którym Pi zmuszony jest robić wszystko to o czym piszecie powyżej
2. z ludźmi - prawdziwą, o której nie chcieli słyszeć japończycy, która i dla nas jest przykra, straszna i brutalna.

Pisarz wybiera tą z tygrysem, na co Pi odpowiada: że tak samo jest z Bogiem, wtedy pisarz uśmiecha się i rozpogadza. Logicznie myśląc, odpowiedź Pi mówi nam, że Bóg jest naszym wymysłem, stworzonym po to aby przeżyć psychicznie nasze życie. Więc opowieść Pi wcale nie sprawia, że pisarz uwierzył w Boga, jego opowieść tak naprawdę demaskuje nas ludzi i nasze wymyślanie bogów.

Więc dlaczego pisarz uśmiechał się, a Pi kłamał mówiąc o skutku jaki przyniesie jego opowieść? Może, ktoś widzi to inaczej i mnie wyprowadzi z błędu?

ocenił(a) film na 7
trendton

Trendton zauważ że pisarz wybiera I wersje historii Pi, wydaje mu się ona przyjemniejsza, dlatego też wydaj mi się że człowiek sam wybiera wiarę w Boga bo chce wierzyć że świat jest piękny, ludzie to niezwykle silne i honorowe istoty, same ochy i achy. II wersja historii zaprzecza istnieniu Boga jest niezwykle brutalna lecz prawdziwa. To właśnie sprawia że człowiek mimo iż wie że Boga nie ma ( sorry moje prywatne poglądy tu wkraczają ) woli mimo wszytko tą bajeczną historię z tygrysem.
Poza tym warto zauważyć że w I wersji rolę boga dla tygrysa odgrywa Pi. Jego starania pozwalają zwierzęciu przetrwać, karmi go, poi. Tresura podporządkowuje go Pi, tak samo jak człowiek podporządkowuje się bogu. Mimo iż wie że tygrys może go zabić to on jest tutaj Panem życia i śmierci.

ocenił(a) film na 7
miska25

Pi opowiada historię, po której pisarz miał uwierzyć w Boga (myślałem że to jest główny punkt filmu), ale pisarz dowiaduje się, że Bóg jest tylko wymyśloną "historią". Bo według tego filmu, pisarz (więc i każdy) może zacząć wierzyć w Boga lub nawet wielu bogów, kiedy zechce i jakich chce, bo wiara służy tylko temu, aby w złych momentach naszego życia znaleźć jakieś oparcie, jakiś wyższy sens tego co się dzieje. Zatem poznajemy jedynie okoliczności i mechanizm "tworzenia" Boga. Nie wiem czy o to chodziło reżyserowi...

ocenił(a) film na 8
trendton

Rozumieniem Twoje wątpliwości , już wcześniej wspominałem że wątek "uwierzysz Boga" jest zbyt mało sprecyzowany i trochę komplikuję ostateczną ocenę filmu.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

A mi nic nie komplikuje. Przecież Pi sam mówi: wszystkie ważniejsze rzeczy w obu historiach są niezmienione, statek tonie, rodzina ginie, Pi cierpi. Dlaczego wolimy wersję z tygrysem? Ponieważ jest mniej brutalna, piękniejsza dzięki swojej niezwykłości. Według mnie chodzi o to, że kiedy się wierzy w Boga to życie nadal jest ciężkie i nadal dzieją się tragedie (statek tonie, Pi cierpi) ale jest łatwiejsze do zniesienia, mniej brutalne, piękniejsze, bardziej niezwykłe. Ja tak to rozumiem ;)

ocenił(a) film na 10
rose_fw

Prawda jest tylko jedna - statek zatonął i przeżył jeden rozbitek. Rozbitek opowiada dwie historie - którą wybierasz? Zastanawiasz się. "Tak samo jest z Bogiem". Jest tylko Jeden. Łatwiej jest uwierzyć w baśniową historię o walce, miłości, przyjaźni (hinduizm), czy w krwawą i przerażającą, a jednocześnie pełną poświęcenia (chrzecijaństwo, islam). To bez znaczenia, bo Bóg jest tylko jeden i jest Mu obojętne w jaką Go ubierzesz opowieść - ważne żebyś wierzył, bo ta wiara kiedyś Cię ocali (jak Pi). W filmie (cudownym zresztą:) ) trochę to proste przesłanie umyka na rzecz wizji reżysera. W książce więcej miejsca poświęcone jest kwestii wyboru między tymi trzema wiarami - Pi, mimo nacisków z zewnątrz, nie potrafi zdecydować, która jest mu bliższa. A my potrafimy? Sami zdecydowaliśmy, czy zrobiła to za nas rodzina? Może społeczeństwo, w którym żyjemy, a może wogóle się nad tym nie zastanawiamy?

ocenił(a) film na 8
Zelli_Wabar

Rozmowa z filmu:

PI: Opowiedziałem ci dwie wersje
wydarzeń na morzu.
Żadna nie wyjaśnia,
dlaczego statek zatonął.
I nikt nie może dowieść,
która jest prawdziwa, a która nie.
W obydwu wersjach
statek idzie na dno,
moja rodzina ginie, a ja cierpię.

K: To prawda.

PI: Więc którą wersję wolisz?
_________________________

Myślę że komentarz Zelli_Wabar ostatecznie powinien rozwiać wątpliwości dotyczącej wiary i jej interpretacji dla pierwszej czy drugiej wersji. W przedstawionej scenie gdzie pada kluczowe pytanie " jaką wersje wybierasz" a jej odpowiedź będzie podyktowana stanem naszego umysłu,wyznania, wychowania, poczucia estetyki,świadomości życia itd. Jednak w ostatecznym rozumowaniu jest jeden Bóg i drogi do jego poznania mogą prowadzić rożnymi drogami (Hinduizm, Judaizm, Chrześcijaństwo, Islam)

Upieranie się przy jednej i nie akceptowaniu innej opcji/wersji/drogi będzie tworzyć zakrzywiony światopogląd ukierunkowany do zabobonów/ ortodoksyjności/ ciemnoty/braku tolerancji.

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Chyba trochę zaciemniła mi się część tej rozmowy Pi i pisarza odnośnie wybierania wersji. Czy pierwsza wersja jest "oparta" o hinduizm, a druga o chrześcijaństwo i islam? Bo do tej pory wydawało mi się, że pierwsza jest z Bogiem (nieważne jakiej religii), a druga bez. Jeżeli jest tak jak mówicie, każda wersja dotyczy boga, tylko że różnych religii to się zgadzam z wami, nie ważne jaką wersję wybierzemy i tak wybieramy wiarę w jakiegoś boga, a przyjemniej jest wierzyć w tego "baśniowego". Nie wiem może macie racje, choć cały czas czuję, że te wersje wyglądają tak: 1. z Bogiem, 2. bez.

ocenił(a) film na 10
trendton

Pi jest wierzący. Urodził się jako wyznawca hinduizmu, ale poznał Jezusa i Allaha. Każda z tych religii mówiła jak wielbić Boga, a chłopiec nie umiał wybrać jednego (właściwego) sposobu, by oddać cześć Temu, który stworzył tak wspaniały świat. Zaczął więc wyznawać wszystkie trzy religie. Ksiądz, immam i pandit chcieli go "zawłaszyć" dla własnej wiary, a rodzice kazali się zdecydować na wybór jednej. Pi nie umiał tego zrobić i opowiedziane przez niego historie mają nam wyjaśnić dlaczego. Nie ma więc w tym filmie pytań o to, czy Bóg istnieje, bo dla Pi jest to oczywiste. Nie należy tu doszukiwać się wątków ateizmu, bo to wypacza sens całej opowieści.

ocenił(a) film na 9
Zelli_Wabar

Mimo wszystko nadal zastanawia mnie stwierdzenie Pi "Tak samo wybrał Bóg" (przepraszam jeżeli było to inaczej sformułowane, ale nie pamiętam już dokładnie).. co oznacza te zdanie? Bo chyba jestem mało kreatywna ;)

ocenił(a) film na 9
rose_fw

Edit, Pi powiedział "Tak samo jest z Bogiem".
Tylko w takim razie jak? Jak jest z Bogiem na podstawie tego co już wywnioskowaliśmy o dwóch wersjach tej historii?

ocenił(a) film na 8
rose_fw

Może taki przykład:

Twoje ukochane dziecko rozbiło wazon w czasie Twojej nieobecności i próbuje wyjaśnić całe zdarzenie.
Przestawia niewiarygodną historię o wielkim łaciatym psie, który wpada do domu i w czasie zabawy ogonem strąca wazon.Opowiedziana historia przepełniona jest wątkami, gdzie świat realny wymieszany jest z dziecięcą fantazją. Dla matki które kocha swoje dziecko wystarczy ta opowieść przecież wazon jest stłuczony i żadna druga "prawdziwa historia" nie zmieni tego faktu.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Tylko (o ile dobrze rozumiem) to wyjaśniałoby to zdanie w sposób, który raczej kłóci się z wiarą. Zrozumiałam twoją odpowiedź tak, że Bóg jest fantazyjną opowieścią mającą udoskonalić rzeczywistość.. ale jak sami widzieliśmy Pi nadal był wierzącą osobą, a historia przez niego opowiedziana miała skłonić do wiary, a nie ją zanegować w pewien sposób..
Jeżeli źle zrozumiałam to przepraszam, możesz mnie oświecić ;)

ocenił(a) film na 8
rose_fw

Hej,
przykład który podałem odnosi się do przedstawionego dialogu :
"PI: Opowiedziałem ci dwie wersje
wydarzeń na morzu.
Żadna nie wyjaśnia...."

porównania jakie zastosowałem w ów przykładzie to:
Matka-Bóg
dziecko-Pi
niewiarygodna historia - niewiarygodna historia prrzetrwania
stłuczony wazon- statek idzie na dno..., cierpienie.


Jak już wcześniej pisałem w którymś poście, ja rozumiem tą scenę, gdzie Pi zadaje pytanie:
"Więc którą wersję wolisz? i pada odpowiedz "tą, pierwszą"
jest swojego rodzaju "ukojeniem " dla jego sumienia, które cały czas pamięta jakich czynów się Pi dopuścił.
Pi odpowiada " tak samo jest z Bogiem".
Dla PI, Bóg widział jego i tygrysa bengalskiego walczącego o przetrwanie a nie chłopka który zabił i dopuścił się kanibalizmu.

Ktoś może powiedzieć że Bóg nie wybiera żadnej wersji ponieważ wie jaka jest prawda, jednak jego miłość do człowieka jak najbardziej pozwoli jemu (temu człowiekowi) na myślenie że (Bóg) wybrał tą bajkową , nieprawdopodobną taką, która pozwala nie zadręczać się PI o prawdziwości jego przetrwania i pozwolić mu żyć w świadomości że stwórca widział jedynie "pierwszą".

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Dzięki, już rozumiem. Podoba mi się twoja interpretacja. Chyba faktycznie o to chodziło, no i ma to sens. Brawa za kreatywność ;p ;)

ocenił(a) film na 7
Zelli_Wabar

Nie mogę się z Tobą zgodzić, w filmie występuje wyraźny i bardzo ważny wątek ateizmu. Pi mówi mniej więcej (cytat niedokładny): "jeśli usłyszysz moją opowieść to uwierzysz w Boga". Czyli Pi zakłada, że jego opowieść sprawi, że ateista uwierzy.

ocenił(a) film na 8
trendton

PI: Ile powiedział panu Mamaji?
Kanadyjczyk: Podobno pańska historia sprawi,że uwierzę w Boga.
PI: To samo powiedziałbym o dobrym posiłku.
Opowiem panu moją historię i sam pan zdecyduje, w co wierzyć. Dobrze.

Zmienia to trochę postać rozumowania przytoczonego cytatu:) Pi tak nie powiedział, wielu próbuje tak rozumować przesłanie tego filmu co w moim odczuciu jest błędem, ale to już mój osobisty pogląd;)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Dzięki za przedstawienie pełnego cytatu. Pewnie kilka osób wprowadziłem w błąd, za co przepraszam.

Wracając do treści cytatu:
"Opowiem panu moją historię i sam pan zdecyduje, w co wierzyć."
Te słowa tak bardzo nie zmieniają tego co wcześniej pisałem. Pi zostawia wybór między ładną i przyjemną bajką a prawdą, potwierdzając, że bajka cały czas jest bajką.
Również pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
Zelli_Wabar

@ Zelli
Nie czytałem książki więc będę się opierał na filmie, a Ty chyba bardziej interpretujesz tutaj pierwowzór literacki niż jego filmową adaptację.

1. Skoro wiara w boga, tak jak piszesz - obojętnie jakiego, ocali delikwenta, to dlaczego wszyscy poza Pi zginęli (vide np. matka hinduska, marynarz buddysta itd)?
2. Dlaczego Pi musi opowiadać się za którąś wiarą? I jeśli nawet, to i tak nie ma to żadnego znaczenia (patrz pkt 1) więc po co w ogóle te dylematy? Po co "A my potrafimy? Sami zdecydowaliśmy, czy zrobiła to za nas rodzina? Może społeczeństwo, w którym żyjemy, a może w ogóle się nad tym nie zastanawiamy?" ?
3. Rodzice NIE kazali mu wybierać, można powiedzieć, że byli dosyć liberalni. Stary coś tam narzekał, ale sam fakt, że mlody miał na tyle wolności aby eksplorować inne religijne możliwości, świadczy o braku ciśnień. Nie zauważyłem też, żeby kapłani go do czegoś nakłaniali, co najwyżej informowali go, a on sam dokonywał wyboru.
4. Należy się doszukiwać wątków ateizmu, bo ewidentnie przedstawia je OJCIEC (oglądaliśmy ten sam film?) i nie wypacza to żadnego sensu.

"1. z Bogiem, 2. bez" - trendton zadał ważne i aktualne pytanie. Mamy tu 3 głowne wiary i ateizm, negowanie tego ostatniego to w 25% ślepota intelektualna w zakresie materiału. Moim zdaniem ten wybór, to pytanie stanowi w zdecydowanej większości sens tego filmu.

@Handlarz - Pi mówi, że to MAMAJI powiedziałby to samo (że uwierzy w boga) o dobrym posiłku (nie Pi). Dla mnie to świadczy o trywializacji tematu i jest ewidentną wskazówką dotyczącą tego o czym pisze trendton. Jeśli chcesz/czujesz się zmuszony to znajdziesz boga we wszystkim i opowiesz sobie co trzeba żeby pasowało. Czy nie na tym polega wiara?

No i na marginesie - mięso konserwuje się za pomocą soli i ciepła. Tak zaprawione zapewniało marynarzom pożywienie na długie miesiące rejsu. Osobiście polecam biltong - słodycze prawdziwego mężczyzny ;)

ocenił(a) film na 10
potru

Masz rację opieram się na książce (w której zawarte są odpowiedzi na wszystkie Twoje wątpliwości). Jeśli jednak to odbiera mi prawo do zabierania głosu w dyskusji, to bardzo przepraszam. Niemniej pragnę zauważyć, że Ci których naprawdę zaintrygowało "Życie Pi" starają się sięgnąć do wszystkich możliwych źródeł, by móc sobie wyrobić zdanie.

Na marginesie - uważam, że niezależnie od merytorycznej jakości dyskusji, nie należy nikomu zarzucać "ślepoty intelekualnej".

ocenił(a) film na 7
Zelli_Wabar

Gadaj co chcesz i ile chcesz, przecież ja ci nic nie odbieram. Wypunktowałem tylko błędy w Twojej wypowiedzi. Chętnie zmienię zdanie jeśli tylko w sposób sensowny odniesiesz się do moich wątpliwości. No i jak mam sie odnieść do kogoś kto "nie zauważa" wątku ateistycznego o wartości ćwierci całości? Jak nie zaślepiony to co?

ocenił(a) film na 10
potru

1. Wiara może ocalić człowieka, ale nie jest w stanie ochronić go przed agresją innych ludzi. Rozbitkowie zostają zamordowani, ale umierają męczeńską śmiercią- marynarz jest bezbronny, matka oddaje życie za syna.

2. Pi wyznaje i praktykuje wszystkie poznane religie. Nie „opowiada” się za żadną, bo nie czuje takiej potrzeby. „ więc po co w ogóle te dylematy?” – jeśli ich nie masz, trudno będzie Ci to wytłumaczyć.

3. Miedzy Kapłanami dochodzi do sprzeczki o to jaką religię wyznaje Pi. Chłopiec odczuwa presję, że musi dokonać wyboru.
- „Panie Patel, pobożność Priscine’a jest godna podziwu. (…) Ale przecież nie może być hindusem, chrześcijaninem i muzułmaninem jednocześnie. Tak się nie da. Musi dokonać wyboru.”
- Nie sądzę, aby to była jakaś zbrodnia, ale chyba macie rację – odparł ojciec”
Na co Pi: „Panie, odwróć ode mnie ich wzrok!” „Ja chcę tylko kochać Boga.”
4. W wywiadzie dla polskich czytelników Yann Martel powiedział, że „Życie Pi” jest opisem tęsknoty za Bogiem – Bogiem ponad religijnymi podziałami. „Pi zaczyna praktykować obok hinduizmu chrześcijaństwo i islam (...), to nie jest pójście na łatwiznę. Chciałem podkreślić, że nie ma monopolu na prawdę. Nie jest tak, że jedna religia jest prawdziwa, natomiast może być tak, że każda religia jest prawdziwa”. Wiara w Boga nie w jego brak.

ocenił(a) film na 8
rose_fw

Dzięki Ros_fw :)
Film też jeszcze raz obejrzę, za książkę miąłem się wziąć ale jeszcze leży na półce nietknięta:( Książkę "Wyznaje" wpisuję w wolny od filmów wieczór:)
Pozdrawiam i zapraszam do ciekawych dyskusji.

ocenił(a) film na 6
Handlarz_trolli

Ale banany unoszą się na wodzie...

Handlarz_trolli

A ja nie rozumiem o co chodzi z nazwaniem tygrysa "Richardem Parkerem". Owszem, przeczytałam link, który został w tym wątku zamieszczony - takie imię i nazwisko nosiły bodajże 3 osoby, które zostały zjedzone podczas aktu kanibalizmu (bardzo interesujący zbieg okoliczności swoją drogą). Więc co symbolizuje nazwanie Instynktu Pi nazwiskiem ofiary kanibalizmu?

ocenił(a) film na 8
yaggayo

Co do R.Parkera to jedna z tych postaci jest fikcyjna, dwie prawdziwe. Dwie są ofiarami kanibalizmu, trzecia ocalała z katastrofy morskiej.
Ja doszukiwał bym się tu symboliki ocalenia lub poświecenia.

ocenił(a) film na 8
yaggayo

Czy ten tygrys od początku nie nazywał się tak? Jak Pi był dzieckiem chyba nie myślał, że trzeba go tak nazwać bo kiedyś będzie kanibalem. Zresztą Pi miał zapasy jedzenia, po co zaraz mieli by się zabijać, nie wylądowali wysoko w górach gdzie nie ma co jeść. Pi dobrze pływał miał czas nauczyć się łowić ryby. Zanim skończyły się suchary musiało minąć dużo czasu, dryfował z trupami, no chyba, że już po paru dniach stwierdził, że koniec z wegetarianizmem i czas na mięsko.

Handlarz_trolli

Interpretacja ciekawa, ale moim zdaniem pewne rzeczy sam sobie dopowiadasz. W końcówce filmu, kiedy Pi pyta : "którą wersję wolisz ?", póżniej dodaje : "dziękuję, i tak samo jest z Bogiem". To nie chodzi o to że Bóg ma teraz wybrać którąś wersję wydarzeń i wybrać bardziej nieprawdopodobną - to było by głupie, stwórca i tak doskonale wie jak było naprawdę i nie o to miało chodzić w tym pytaniu . To chodzi o to że Bóg wolał wersję ciekawszą, bardziej nieprawdopodobną - w którą trudniej jest uwierzyć współczesnemu człowiekowi i sprawił że to ona się wydarzyła. Czyli Bóg sprawił że tak było ciekawiej i mniej prawdopodobnie. Ogólnym sensem tego filmu - nie jest przecież odciąganie ludzi od Boga i ukazanie naiwności wiary w niego. Pokazanie wielu religii, uniwersalności wiary i duchowości - raczej chyba miało widza skłonić do docenienia ważności wiary i zaufania pokładanego w Bogu - zwłaszcza w trudnych momentach życia. Ogólny sens filmu kłóci się z domniemanym przez Ciebie ukrywaniem kanibalistycznych przesłań.
Nie chcę w tej chwili rozwijać tematu, ale weżmy np. postać Richarda Parkera. Skoro miałby on symbolizować gł. bohatera - to po powrocie do cywilizacji, Pi raczej by za nim nie płakał,nie tęsknił, nie rozpaczał że odszedł - nie roniłby łez wzruszenia na samo jego wspomnienie - raczej starałby się od niego dystansować i zapomnieć.
Skoro Pi przeżył na Pacyfiku ponad 220 dni MUSIAŁ nauczyć się jak zdobywać bądż odfiltrowywać wodę i MUSIAŁ jakoś łowić lub zdobywać ryby. 3 domniemane osoby nie wystarczyłyby po prostu logicznie myśląc. To ponad 7 miesięcy ! Pi odpływa z wyspy : http://img203.imageshack.us/img203/4058/wyspa3.jpg. Na łodzi jest ponad 120 kresek - czyli przypłynał na wyspę - domniemane ciało zmarłej matki - po 120 dniach żeglugi czyli po 4 miesiącach Takie ciało byłoby w strasznym stanie, spowodowałoby raczej sporo szkód w zdrowiu rozbitka. Duże ryby wyrzucone na brzeg, które całe życie były w morskiej wodzie, po kilku dniach gniją.
Oczywiście film można różnie interpretować, są w nim ukryte różne podteksty nad którymi można się zastanawiać (wątek z tańczącą dziewczyną, rozprawianie z ojcem o duszy zwierzęcia itp), ale twoje skojarzenia większości rzeczy i symboli w tym filmie z kanibalizmem są mocno przesadzone. Ludzie którym się zasugeruje że coś widzą, od razu dostrzegają coś czego wcześniej nie było widać.

ocenił(a) film na 8
zbigbak

"Ogólnym sensem tego filmu - nie jest przecież odciąganie ludzi od Boga i ukazanie naiwności wiary w niego"

Nic takiego nie napisałem ani w swojej interpretacji czy dalszych przemyśleniach/dyskusji.


"odfiltrowywać wodę i MUSIAŁ jakoś łowić"

Nie ma takiej możliwości odfiltrować wody w takich warunkach, w filmie wyraźnie pokazane jest jak PI pije deszczówkę.
Łowić na oceanie to nie lada sztuka, co innego na jego brzegach.

"Takie ciało byłoby w strasznym stanie, spowodowałoby raczej sporo szkód w zdrowiu rozbitka. Duże ryby wyrzucone na brzeg, które całe życie były w morskiej wodzie, po kilku dniach gniją"

Co do ciała matki to nie będę już tego rozgryzał, faktem jest że ciało bardzo długo musiało przebywać na tratwie, Środowisko solanki jakim jest ocean, mogło spowolnić okres gnilny. Jednak można przypuszczać że ciało mogło być już wcześniej przygotowane niż pokazuje to 120 kresek na szalupie. Film bardzo mocno koloryzuje i trochę zmyla widza co do pewnych wydarzeń, jak przeczytasz inne komentarze to dowiesz się że w książce już nie ma tak kolorowo.

Pozdrawiam



ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Interpretacja bardzo ciekawa, ale nawet jeśli prawdziwa, to czyż jednak nie wolimy wersji ukazanej w książce/filmie?

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Właśnie obejrzałem film i mam dokładnie takie same spostrzeżenia i interpretacje.
Dobra robota. Sensownie i logicznie spisane. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
Handlarz_trolli

To co napisałeś/aś jest genialne. Niby w tym filmie ma się wybrać swoją wersję ale tu tak jak piszesz o tym zeszycie i o tych wszystkich symbolach to aż nie możliwe że historia pokazana w filmie jest prawdziwa. Wg. mnie prawdziwa jest historia nr. 2.

ocenił(a) film na 6
zubek29

Ale nie, zamuliłem. Przecież historia z symbolami to też tylko historia, a nie prawda, tzn. prawda jeśli się ją wybierze. Jak dla mnie pomysł zrobienia z tego filmu 2 różnych historii jest jak najbardziej fajny. Ale te całe mieszanie religii że niby Bóg wybrał historię z tygrysem a niewierzący tą z kanibalem jest dla mnie trochę przesadzona.

ocenił(a) film na 9
zubek29

kolego, chyba nie zrozumiałeś filmu: obie opowieści to ta sama historia. jedna opowiedziana dla ludzi, którzy postrzegają świat dosłownie i powierzchownie, a druga dla ludzi, którzy postrzegają świat trochę głębiej, przez pryzmat uczuć, i którzy rozumieją symbole. tak czy inaczej w filmie nie ma różnych historii, jest jedna opowiedziana na dwa różne sposoby.

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

ciekawa i całkiem trafna interpretacja :)

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Bardzo ciekawa interpretacja! Przeczytałam Pańską (a potem też 'tomekk59 '. )

Pana teoria może i jest nadinterpretacja ale wszystko to jest jak najbardziej możliwe. Znane byly przypadki kanibalizmu u ocalałych z takich katastrof. Nie zgadzam sie jedynie z teorią 'tomka' odnosnie zabójstwa. Czyny kanibalistyczne przeważnie dotyczyły zwłok,Osobiście nie wierzę że Pi byłby w stanie zabić swoja matke czy tez kogokolwiek. Jesli zaś chodzi o symbol tygrys-nstynkt bardzo mi się podoba ten motyw.
Mam nieco mieszane odczucia co do całej interpretacji-jest bardzo logiczna, mozliwa, rozsadna ale niestety pomimo to poczytuje ja jako nadinterpretacje-może dlatego że uznaje tylko dwie wersje tej historii a nie trzy.Zwłaszcza fragment z interpretowaniem znaczenia ryb do mnie nie przemawia. Teorie własne bywają bardzo ciekawe, spójne,spostrzegawcze ale niestety jak dla mnie to są nadinterpretacje.Historia juz ma drugie dno. Niektórzy cz\asem doszukują się jeszcze trzeciego czy czwartego.Tyczy się to wielu filmów. Niestety do mnie te fan-mad'y nie przemawiają.

Handlarz_trolli

Bardzo ciekawie napisana, chociaż pełna literówek, błędów składniowych i ortograficznych interpretacja. Niemniej chciałabym w jej kontekście - a raczej w kontekście jej słuszności - przytoczyć pewną historię...

Wisława Szymborska, laureatka nagrody Nobla, została kiedyś poproszona o wypełnienie zadania maturalnego dotyczącego jednego z jej wierszy. Wydawałoby się, że kto lepiej od autora potrafi zrozumieć własne dzieło?! No cóż... Poetka interpretując swój własny, ułożony przez siebie i dopieszczony wiersz, uzyskała na" maturze" liczbę punktów... odpowiadającą nędznej trójce.

Tyle mam do powiedzenia w kontekście Twojej interpretacji, Handlarzu trolli. Fajnie, że wiesz, "co autor miał na myśli", ale będę niesamowicie rozbawiona, kiedy wyjdzie na jaw, że autor wcale nie miał na myśli tego, co tu wypisujesz :)

PS Mówimy i piszemy "owego szczura", nie "ów szczura" - to słowo się odmienia przez przypadki tak samo jak "krzesło", "kanapka" czy "tygrys". Proszę, przyswój to, bo to aż boli. Nauczyciele uczyli odmiany przez przypadki w szkole podstawowej.

ocenił(a) film na 8
alicjajoanna

Witam (podobno tez nie powinno się używać takiej formy),
oczywiście masz racje dotyczącej literówek, błędów składniowych czy nawet ortograficznych. Jednak nie każdy posiada taki talent i znajomość ortografii jak Ty. Teraz Pozostaje mi przestać pisać takie pierdoły i zacząć uczyć się ortografii.
Szkoda jednak że tak mało o filmie:( i taki dualizm jak w nicku - bardzo ciekawe/nadinterpretacja, ale spoko to ja ma problem ze zrozumieniem:)

Handlarz_trolli

Nie musisz rzucać wszystkiego i uczyć się zasad ortografii, wystarczy przeczytać tekst przed wciśnięciem "wyślij" - od razu byłoby o wiele lepiej.

Pzdr 600

ocenił(a) film na 8
alicjajoanna

W końcu ktoś to napisał. Ja serio nie wiem, o co chodzi z tym konkretnym błędem. Jest całkiem nagminny, a przecież to nawet nieestetyczne jest. No i jakieś nielogiczne językowo w ogóle. "Ów przykładzie"?

Ów, owego, owym, owemu
Owa, owej, ową itd.

Na ten błąd mam szczególną alergię. A najbardziej mnie wkurza, gdy ktoś nie tylko nie dostrzega absurdu tego błędu, ale jeszcze znajduje sobie w nim upodobanie i tak często go powtarza.

Tyle razy przeczytałem w tych wypowiedziach "ów", że aż robiłem ów. Tzn. ufff.

ocenił(a) film na 10
alicjajoanna

Czy wy tylko "literówek, błędów składniowych i ortograficznych" to widzicie?

Boty :)

Pzdr 600 (tak wiem nie powinno się)

ocenił(a) film na 10
Handlarz_trolli

Bóg nie ocenił by go jako zabójcę, kanibala który za wszelka cenę chcę przetrwać. Bóg widział go w roli tygrysa bengalskiego w którym też jest dusza..*

To bym poprawił a artykuł bardzo dobry.Po przeczytaniu pomyślałem że jednak tak naprawdę tygrys tam był..był jego opiekunem.I być może to było coś więcej niż przenośnia.

Być może obie wersje są prawdziwe..być może ojciec i syn mieli obaj rację jednocześnie bo ojciec uważał że świat jest brutalny i postrzegał tygrysa jako zwykłą bestie, sam też spożywał mięso.Ale syn wierzył że jest inaczej no i był tygrysem z wierzenia ojca(czyli bestią) oraz dalej mimo to sobą.Mimo że tego tygrysa zapewne tam nie było to i tak widać że jest też głównym bohaterem tej opowieści i być może on był swego rodzaju morałem.Pi wyznawał też kilka religii..być może o to w tym filmie chodzi.. że Bóg jest wszystkim..że to co inne nie znaczy gorsze..że zwierze nie jest tylko instynktem tak samo jak my nie jesteśmy tylko niszczycielami.Heh dodam jeszcze że co by było gdyby Tygrys też przeżył i miał osobną historię..być może on na skraju przepaści((głód)(wtedy właśnie się zmieniamy) przybliżyłby się do nas by przeżyć.

ocenił(a) film na 8
Zibit333

@ZIbit333 ".... gdyby Tygrys też przeżył i miał osobną historię..być może on na skraju przepaści((głód)(wtedy właśnie się zmieniamy) przybliżyłby się do nas by przeżyć"

Myślę że głód nie jest przeżyciem duchowym tylko fizycznym. Przemiana, która następuje w organizmie jest destrukcyjna nawet dla wyższych uczuć.

@ZIbit333"......pomyślałem że jednak tak naprawdę tygrys tam był..był jego opiekunem"

Zakładając że była to jego wyobraźnia, to można przyjąć takie założenie.

Dla pierwszej opowiedzianej wersji zdarzeń, przedstawiona powyższa "pełna interpretacja" staje się niepotrzebna i nad wyrost dopowiedziana.

Dla drugiej opowiedzianej wersji zdarzeń, przedstawiona interpretacja jest uzupełnieniem symboliki dla pierwszej wersji oraz dodaniu spostrzeżeń dotyczących możliwości dopuszczenia się kanibalizmu. W tej wersji tygrys jest symbolem i zmaterializowanie go do postaci opiekuna zmienia powyższą "luźną interpretacje":) w niespójną formę dopowiedzenia : która wersja jest najbardziej realna, nawet zakładając że przedstawiona historią jest nieprawdziwa .

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Handlarz_trolli

Cześć wszystkim,
Drogi Handlarzu trolli,
wydaje mi się, że twoja interpretacja to nadinterpretacja! Owszem ciekawa, ale jest nieco zbyt daleko posunięta.
W filmie Pi wyraźnie mówi, że ciało matki zjadły rekiny! Ponad to ciało orangutana, który symbolizował matkę Pi nie zostało zjedzone przez tygrysa (Pi). Dlaczego zatem nie ufać jego relacji dosłownej jak i przekazowi metaforycznemu jaki został przedstawiony w filmie?
Powiem jak ja odbieram film.
Pi chcąc opowiedzieć co przeżył na łódce i jakie emocje nim kierowały opowiedział swoją historię za pomocą symboli zwierząt. Tygrys był symbolem jego zwierzęcej, dzikiej natury, która obudziła się w nim, gdy został skonfrontowany z dramatycznie trudną sytuacją (powódź i emocje z tym związane, utrata najbliższych osób, śmierć matki na jego oczach, głód). Cała część historii, gdy zostaje sam na sam z tygrysem jest psychologicznym obrazem jego walki z samym sobą i z jego zwierzęcą naturą. Przykładem czego może być "tresura" tygrysa. Wiedząc, że jedną rybę może zjeść od razu i zaspokoić głód na chwilę, postanawia podzielić ja na kawałki i jeść "na raty", dzięki czemu może przeżyć dłużej.
W ostatniej scenie tygrys odchodzi do dżungli gdy chłopiec dociera do brzegu. Podobnie jego zwierzęcość i instynkty odchodzą gdy wie, że jest uratowany.
Podsumowując, historia opowiedziana przez Pi jest raczej spójna w obu wersjach, metaforycznej i dosłownej i nie doszukiwałbym się w niej tak głęboko ukrytej metaforyki jak piszesz. Ale oczywiście masz do tego prawo i dziękuję za to, że ją napisałeś, bo wiele wątków skłoniło mnie do refleksji nad tym pięknym i mądrym filmem.
Pozdrawiam serdecznie :)
wójek

ocenił(a) film na 8
woojek1981

Witam,

największym zgryzem dla spójności obu wersji jest wyspa. Ten element jest najbardziej dziwny, nieprawdopodobny, zmuszając do myślenia.

Ta scena nie jest kilku minutowym dodatkiem tylko symbolem, który jest kluczem lub surrealistyczna sceną halucynacji Pi.

Scena gdy PI szukał Chrystusa, w tle widać góry, które kształtem przypominają śpiąca postać. Ten sam kształt widać jak Pi odpływa z wyspy. Ten symbol, dla mnie, wyraża metaforę poświęcenia, czyli przedstawienia tej interpretacji w takich nie do końca miłych dla oczu/uszów przemyśleniach. Dla mnie, jak dopuścił się do kanibalizmu, jak to robił, ile czasu minęło od śmierci matki do jej "symbolu poświecenia" jest mało ważne. Za to ważne jak mógł, tak bogobojny chłopak poradzić sobie z traumą dopuszczenia się takiego aktu ocalenia. Czyli cała historia z tygrysem i jego ocalonym życiem:)

Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 7
Handlarz_trolli

Śpiąca postać jako wyspa jest dla mnie zbyt intensywnym symbolem Wisznu, jest to także postać z religii jego matki.
Według mnie w tym kierunku trzeba ciągnąć interpretacje.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Widze ze sam sie niezle poswieciles aby to wszystko rozwiklac .Moja interpretacja wyspy : to nie zadne cialo matki (zostalo pozarte przez rekiny ) to symbol przejscia akceptacji siebie samego .Przed przyplynieciem na wyspe obaj pi i parker umieraja fizycznie ( pi umiera rowniez psychicznie )sa wycienczeni i pogodzeni z losem cos jednak kaze im trwac cos ich karmi marzeniami -gleboko zakorzeniona wiara .Na wyspie jest wszystko co potrzeba do zycia jednemu i drugiemu lecz gdy przychodzi zmrok ( mysle ze moze to byc pamiec ewentualnie instynkt ) cos nakazuje mu opuscic miraz i wciaz walczyc .Wyspa rownie dobrze moze byc procesem umierania )Tygrys jest juz oswojony umarli oboje aby odrodzic sie w calosci . Pi nie ma zalu do parkera on pozwala mu odejsc nie ma w nim juz agresji proces akceptacji rozwial zla mare instynkt juz nie jest potrzebny .Co do Boga to stwierdzenie "z nim jest tak samo "odnosi sie raczej do nas w sensie zlo istnieje jest nasza integralna czescia ktora opcje wybierasz walczysz ze soba (parker kontra pi ) czy /integrujesz /ujazmiasz odpuszczasz-zlo odchodzi Zycie pi to opowiesc o przebaczaniu samemu sobie tak to widze

ocenił(a) film na 8
woojek1981

"W filmie Pi wyraźnie mówi, że ciało matki zjadły rekiny! Ponad to ciało orangutana, który symbolizował matkę Pi nie zostało zjedzone przez tygrysa (Pi). Dlaczego zatem nie ufać jego relacji dosłownej jak i przekazowi metaforycznemu jaki został przedstawiony w filmie?"

Pi nie zjadł matki, jego zwierzęca natura zjadła robaki (surykatki) z rozkładającego się ciała na tratwie, a ta ludzka glony okalające ciało. Padlinę zjadły rekiny.

ocenił(a) film na 8
Handlarz_trolli

Wydaje mi się, że wyspa nie była personifikacją matki ale obrazem psychiki Pi. Tysiące surykatek to myśli krążące w głowie chłopaka, wspomnienia, które dawały mu siłę i wiarę w przetrwanie. Noc z kolei przynosiła sen - zwykle koszmary- wyrzuty sumienia i strach przed śmiercią.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones