Spośród plejady największych reżyserów Hollywood, zmarły w 2014 roku Mike Nichols jawi się jako nazwisko dość zapomniane. O nim i jego wybitnych dziełach pamięta zdecydowanie mniejsza część kinomanów, niż o Scorsese, Spielbergu czy Kubricku. Reżyser z Niemiec zadebiutował prawie pół wieku temu, w wielkim stylu kręcąc rewelacyjne "Kto się boi Virginii Woolf?", jednak to jego drugi, wypuszczony rok później film, "Absolwent" zapewnił mu miejsce w panteonie hollywoodzkich twórców.
więcej