Damian Kocur w swoim pełnometrażowym debiucie nienagannie skomponował pejzaż zachowań ludzi wchodzących w dorosłość. Zrobił to z mniejszym polotem niż Dawid Nickel w "Ostatnim komersie", ale ze znacznie większą gracją niż Michał Marczak we "Wszystkich nieprzespanych nocach". "Chleb i sól" ogląda się jak fuzję tych dwóch tytułów, pozbawiony energii pierwszego i pretensjonalności drugiego, prowincjonalny coming-of-age.
więcej