Błędem podczas realizacji filmu jest to, że akcja dzieje się we we wnętrzu okrętu podwodnego VIIB, gdy w rzeczywistości U96 był okrętem podwodnym klasy VIIC... a to duża różnica przede wszystkim w wyglądzie okrętu. Różni się dziób oraz mostek... sorry może powiecie, że pedant jestem ale to prawda... ;)
Powodzenia. Film był kręcony na jedynym zachowanym U-bocie klasy VII, a nie na jakiejś badziewnej makiecie.
wlasnie ze powstala makieta wnetrz i modele do ujec zewnetrznych, kto Ci tych bzdur nagadal ze krecono na prawdziwym U-Boocie ?
Do filmu zbudowano trzy makiety okrętu,plus makieta wnętrza na specjalnej huśtawce.Dwie makiety były małe i użyto ich do kręcenia zdjęć na morzu i pod wodą.Trzecia w skali 1/1 była użyta do kręcenia zdjęć z załogą.
Dodam tylko że tej samej makiety użył Stewen Spilberg w filmie "Poszukiwacze zaginionej arki".
To jest tak mały błąd że prawie nie powinien się liczyć jako taki. Błąd to by był jakby kręcili na ocalałym egzemplarzu typu IX bądź XXI - VII to nadal VII.
Jak ja "lubię" takich "pseudo-pedantów i szczególarzy" wypisujących jakby to była największa zbrodnia na świecie, bzdety w stylu że "Gandalf Szary miał za krótką laskę". Jakie znaczenie ma czepianie się że to niewłaściwa odmiana ubota typu VII, skoro częśc wydarzeń w filmie jest fikcyjna.
W filmie okręt tonie w La Rochelle w 1942, ginie też jego kapitan, w rzeczywistości został zbombardowany w 1945 jako jednostka szkolna w Wilhelmshaven, a kapitan Heinrich Lehmann-Willenbrock który w rzeczywistości dowodził wtedy U-96 zmarł dopiero w 1986 (był zreszta konsultatntem przy filmie).
Ponadto trzeba pamiętać że przeżycia Lothara-Günthera Buchheima na U-96 podczas rejsu w którym okręt próbował się przedrzeć na Morze Śródziemne "tylko" zainspirowały autora ksiązki, więc fakty filmowe są w pewnym stopniu umowne i nie ma sensu sie ich czepiać.
Chyba ktoś to już pisał wcześniej na tym forum, ale Kriegsmarine to była "elita" niemieckiej armii, czyli zagorzali naziści.
W tym filmie mamy za to kompletnie przekłamany obraz, bo jest jeden "zły" nazista i reszta dobrych antynazistów. Film filmem, ale wybielanie własnej historii i przeinaczanie faktów to już nie jest czepianie się szczegółów. Więc ten niedopracowany model statku w porównaniu z takim oszustwem wydaje się być nic nie znaczącym szczegółem.
@onionmaster mylisz się, owszem Kriegsmarine może i była elitą niemieckich sił zbrojnych, ale właśnie we flocie odsetek fanatycznych nazistów był najmniejszy. a wśród załóg ubootów był szczególnie niski. Właśnie ze względu na to, dowództwo Kriegsmarine starało się umieścić na kazdym okręcie kogoś w rodzaju "oficera politycznego".
Tak to prawda na okrętach często służyli zwykli ludzie a nie tylko sami naziści. Nie lubię takiego uogólniania bo to nie prawda. Czy jeśli coś jest elitarne to znaczy że musi być bezwzględne i niesprawiedliwe. Pierwszy to przykład typowego człowieka któremu Hitler przewrócił w głowie. No i jeszcze ta jego ambicja. Taki człowiek nie może być inny. A teraz spójrzmy na to z innej strony. Co zależało tym prostym ludziom z załogi żeby mścić się nad aliantami? Jaki powód do tego mieli? Im zależało żeby wrócić do tego La Rochelle zobaczyć się z żoną albo jak to było w filmie śmiesznie przetłumaczone
"pójść na pielęgniareczki ". To prosta załoga ale jest też można powiedzieć "inteligencja. Bo przecież stary chciał nawet odesłać głównego mechanika do Niemiec do żony która z tego co wiem była chora. Powiedzmy sobie szczerze jeżeli by się nie podejmowali ostrej walki sami by zginęli. A z kolei nie mogli się sprzeciwić dowództwu. Bo też by zginęli albo trafili by do obozu. Jestem ciekaw jakby teraz postawić tak paru polaków przed podobnym dylematem co by woleli zginać czy nie myśleć o konsekwencjach i żyć dalej. Teraz na pewno wszyscy powiedzą że są tacy odważni że by zginęli. Tak robią ludzie którzy nie mają po co i gdzie wrócić. A tu chodzi o człowieka który ma rodzinę a nagle go wpakowali do pływającej podwodnej trumny i ma walczyć z ludźmi którzy są w tej samej sytuacji.Jeśli kogoś uraziłem to proszę wybaczyć ale taki mam pogląd na tą sprawę.
do pierza6: Czekałem tylko na taki komentarz bo samemu nie chciało się kolejny raz mieszać w sprawy wojenne i problem filozoficzny co by kto zrobił na miejscu drugich. Całkowicie się z tym zgadzam.
Ta teoria ma jeden feler. Mianowicie załogi Ubotów to byli ochotnicy !!! Były leprze sposoby na migdoelnie się z pielęgniarkami niż wstępowanie w szeregi ubotwaffe.
Kriegsmarine podczas całej wojny miało względną swobodę wobec nurtu partii i było ze wszystkich wojsk najbardziej wolne od jej ingerencji. Polecam wspomnienia „10 lat i 20 dni”
"Niezwykłym wydarzeniem w dziejach ORP WILK był udział w kręceniu słynnego filmu "Das Boot". W filmie tym nasz
okręt podwodny zagrał rolę U-Boota z czasów II wojny światowej."
Fajna bajeczka . Film z 1981r a okręt wszedł do służby w 1987 :) I jak ty sobie wyobrażasz udział okrętu z państwa Układu warszawskiego w filmie kręconym w Niemczech zachodnich . O zimnej wojnie toś ty chyba nie słyszał :)
W powyższym cytacie jest pomyłka. Chodzi nie o ten film, a o Das letzte U-Boot z 1993 roku, który kręcono w Gdyni i Helu. https://www.youtube.com/watch?v=Mvszr00dtv0