Stara opowieść (monogatari) zapisana w osiemnastowiecznym zbiorze opowiadań „Po deszczu przy księżycu” Akinari Uedy, z elementami noweli „Order” Guy de Maupassanta. Księżniczka Wakasu, która za życia nie doznała miłości, zostaje sprowadzona na ziemię przez staruszkę-czarodziejkę w postaci demona, by mogła zaznać szczęścia w niebie. Uwodzi niezwykłego artystę-garncarza Genjuro, który musi doświadczyć tej podróży poza ziemski horyzont, by docenić miłość żony i dziecka, i móc dalej tworzyć. Niezwykła zupełnie jest scena, jak z teatru no, gdy Wakasu przywołuje ducha swego zmarłego ojca. Wspaniała muzyka m.in. Fumio Hayasaka, który dał genialne brzmienie też filmom Kurosawy. I tak, jak w scenariuszu Kurosawy do „Ame agaru”, tak i u Mizoguchigo mądrość mieszka w sercach kobiet, podczas gdy mężczyznom przeznaczone jest dojrzewanie poza domem rodzinnym, w niespokojnym błąkaniu się po świecie, co nieuchronnie sprowadza cierpienie na ich kobiety i dzieci.
Mianem japońskich " Dziadów" określiły bym raczej " Kwaidan opowieści niesamowite", mimo to twoja interpretacja też posiada cechy "Dzidów" lecz w moim przekonaniu jest moralitetem traktującym głównie o grzechach: chciwości i (w mniejszym stopniu, ze względu na krótszy czas ekranowy) próżności. Film przekazuje bardzo uniwersalne przesłanie krytykujące wymienione przezemnie postawy.
Jeśli widziałeś "Kwaidan" to na pewno zauważyłeś analogię pomiędzy historią garncarza a pierwszą historią zaprezentowaną w rzeczonym "Kwaidan". Zastanawia mnie czy nie jest to poprostu inna interpretacja tej samej legendy japońskiej (może wiesz coś na ten temat? ) jak coś to zawsze chętnie podyskutuje na temat kina z Kraju Kwitnącej Wiśni, pozdrawiam