Miał być ciężki, a przez to piękny, albo piękny, ale ciężki. Wyszedł bełkot, z którego nic nie wynika,
żaden trop nie prowadzi do mety, a upocony po przeskakiwaniu przez kolejne płotki mózg
zastanawia się, czy wziął udział we właściwej konkurencji filmowej. Jeśli ktoś karkołomnie uzna,
że to prawie jak Lynch,...
Balonik i fortepian symbolizują ciało i duszę głównego bohatera. Po wypadku, w chwilach agonii (a więc de facto w ciągu całego filmu) ciało Henry'ego jest jakby "zawieszone" w połowie drogi między światem żywych a światem umarłych, w połowie drogi między "ziemią" a "niebem", tak jak zawieszony jest w powietrzu...
zapowiada się bardzo dobrze, tak przez 15minut. potem to już miałem wrażenie, że twórcy dopiero odkryli ile można robić różnych efektów, że z jakiegoś niezrozumiałego powodu postanowili wrzucać je gdzie się tylko da. jest tutaj tego tyle, że film zamienił się szybko w bełkot. po dobrym początku nudziłem się...
Uwaga! Możliwe spoilery. Jak dla mnie film wypadł świetnie. Lubię takie smaczki, filmy gdzie trzeba się bardzie wysilić, by go zrozumieć i wszystko nie jest powiedziane wprost. Świetny McGregor i Watts. Gosling- inny, nie podobny do siebie. Taki mroczny, tragiczny. W filmie wszystko ma jakieś znaczenie, każdy element...
więcejFilm zapewne jest ciekawy, przynajmniej pod względem wizualnym. Fabularnie brak mu jednak większego sensu. Oczywiście można próbować go jakoś składać tak jak mgliste wspomnienia przedwczorajszego snu. Tylko po co? Zabieg ten w żaden sposób nie uczyni nas lepszymi czy mądrzejszymi. Tak jak nie uczyni tego...
O ile zrozumiałym może być dla mnie początek w wypadku samochodowym, poznanie się Sama i Lili, itd. o tyle postacie poboczne (matka i ojciec Henry'ego, itp.) biorą się z kosmosu. Może nie ogarniam wszystkiego, może zupełnie źle rozumuję. Ale czy może mi ktoś wyjaśnić od samego początku jak to wygląda? Nie potrafię...
....bardzo podobni do siebie, ubrani tak samo ludzie jakby: bliźniaki lub trojaczki. Ktoś to zauważył, czy tylko ja taki bystry jestem?
Nie pomagają arcyoryginalne ujecia, Freud, Szekspir, Angel Massive Attack ani nawet w miarę przyzwoite aktorstwo Gosslinga i Watts, ładnie opakowany bubel, 3jka
Jak piszą inni, pseudopsychologiczny bełkot. Ciężkie to jest "Patrz i idź", a na to to się ciężko patrzy tak od 15 minuty. Co do fabuły, to od tej 15 minuty można by monetą rzucać co się ma zdażyć dalej. Wyszło by to dokładnie tak samo jak iść za scenariuszem, zupełnie bez znaczenia. W pewnym momencie jedna z głównych...
więcej