Niesamowity aktor, nawet jeśli gra kilka minut, to nie sposób go zapomnieć. Bez niego nie byłoby "Hellboya", bo tylko on potrafi dodać tyle kolorytu granej przez siebie postaci. A kto nie pamięta jego roli w "Akademi Policyjnej: Misja w Moskwie":)? Grał równiez w "Blade 2", i oprócz Wesley Snipesa, który zagrał przeciętnie, tylko Rona się zapamiętuje. Widziałem go jeszcze we "Wrogu u bram", też rola drugoplanowa, ale zagrana na medal. Uwielbiam go za to, że kogokolwiek gra (albo cokolwiek:)), to zawsze się do roli przykłada, i po prostu czuje postać. A przy okazji świetnie się bawi grając różnych dziwolągów i odmieńców. W moim mniemaniu za talent i oddanie pracy już dawno zasłużył na Oskara albo i dwa. Z własnego doświadczenia polecam film "Miasto Zaginionych Dzieci" Jeuneta - kto zna to nazwisko, ten wie, że warto spędzić te dwie godziny przed komputerem, a że gra tam Ron Perlman (i to główną rolę!), to jest to obowiązkowe!!! Polecam i pozdrawiam miłośników tego aktora